Ministerstwo Infrastruktury planuje wprowadzić zmiany, które Polacy odczują w rachunkach za wodę. Pierwszy tysiąc litrów ma być darmowy lub kosztować symboliczną złotówkę. Jednak samorządy zgłaszają obawy co do skutków tych planów.
Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad nowelizacją ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków. Kluczową zmianą ma być wprowadzenie bezpłatnego pierwszego tysiąca litrów wody lub opłaty w wysokości "złotówki".
Celem takiego rozwiązania jest nie tylko promowanie oszczędzania wody, ale także zagwarantowanie dostępu do wody pitnej w określonym zakresie.
- Tysiąc litrów pozwoli na zaspokojenie podstawowych potrzeb każdego obywatela w zakresie dostępu do wody pitnej - tłumaczył wiceminister infrastruktury Przemysław Koperski w rozmowie z money.pl.
Pomimo szlachetnych intencji ministerstwa, samorządy nie są przekonane co do efektywności wprowadzenia darmowej wody. Zarząd Śląskiego Związku Gmin i Powiatów ostrzega przed możliwymi konsekwencjami dla branży wodociągowej.
- Wszelkie zmiany powodujące zmniejszenie przychodów dla branży mogą mieć katastrofalne skutki - alarmują przedstawiciele Związku.
Obawiają się, że brak środków finansowych uniemożliwi utrzymanie infrastruktury wodociągowej na odpowiednim poziomie.
W ramach nowelizacji samorządy mają odzyskać kontrolę nad ustalaniem taryf za wodę i ścieki. Obecnie taryfy zatwierdzane są przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, co budziło kontrowersje wśród lokalnych władz.
Wprowadzenie zmian może dać gminom większą elastyczność w dostosowywaniu cen do lokalnych potrzeb. Taryfy miałyby obowiązywać przez maksymalnie 3 lata, jednak Wody Polskie będą mogły interweniować w przypadku podwyżek przekraczających 15%.
Czy zmiany te zostaną wprowadzone i jak wpłyną na rachunki Polaków, okaże się w najbliższych miesiącach.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz